Pisz i oceniaj innych!
Pokaż swój talent pisarski.
Obecny czas to Czw 21:47, 16 Maj 2024

Era Czarnego Pana

 
Odpowiedz do tematu    Forum Pisz i oceniaj innych! Strona Główna -> Zakończone fanfictiony
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Ines Snape
Biedny poeta



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 17:42, 18 Sty 2007    Temat postu: Era Czarnego Pana

Opowiadanie stworzone przeze mnie w godzinę. Zainspirował mnie mój ukochany i (niestety) jego dziewczyna.
Opowiadanie zawiera dialogi (i jeden monolog) + szersze opisy (to napisane kursywą). Ogólnie dotyczy ono kilku rozmów i wydarzeń w różnych odstępach czasowych. Opowiadanie dotyczące serii "Harry Potter"


- Witaj Tom.
- Madlenne!
- Tęskniłem.
- …
- Mad, dlaczego milczysz?
- Tom, muszę ci coś powiedzieć. Coś ważnego.
- Słucham kochana.
- Musimy się rozstać…
- Co? Po co mamy się rozstawać, skoro się kochamy?
- …
- No powiedz coś!
- Nie kocham cię, Tom.
- …
- Kocham Rubensa.
- Co? Mathiasa? Tego przerośniętego gnoma?
- Nie mów tak o nim!
- Co ty w nim widzisz?
- Miłość, Tom.
- Przecież ja cię kocham! To nic nie znaczy?
- Nie, Tom. Ty nie potrafisz kochać. Żegnaj.
- Madlenne, nie odchodź. Mad! Muffynko moja…

<><><>

- Muffynko? – zapytała i roześmiała się.
- Chciałem cię nazwać tak… po swojemu. – odparł.
Dziewczyna usiadła nad strumieniem i wrzucała do niego kwiatki. Uśmiechała się szeroko i spoglądała w chmury. Lubiła to robić, szczególnie kiedy on był przy niej. Często ustalała, co przedstawiają białe obłoki. Wszystkie kojarzyły jej się w jakiś sposób z nim. Taką ją zapamiętał. Szczęśliwą i uśmiechniętą, zapatrzoną w chmury…


<><><>

- Mathias! Szlaban.
- Za co?
- Dziś o 19.00 na błoniach!

<><><>

Była zima. Mrok spowijał ziemię. Przez gęste chmury przebiło się kilka promieni księżycowej poświaty, oświetlając drogę dwóm młodzieńcom. Weszli w głąb zakazanego lasu. Czarnowłosy odwrócił się w stronę drugiego chłopca i złapał go za szatę. Zbliżył usta do jego ucha i powiedział.
- Wiesz co zrobiłeś?
- Nie… - wyjąkał Rubens.
- Madlenne mnie kocha i dobrze o tym wiesz! Nie odbierzesz mi jej! Jeszcze dziś zakończysz tę… przygodę. A jak nie, to pożałujesz. – odparł groźnie, po czym wciągnął ze świstem powietrze. Wyciągnął różdżkę i wypisał w powietrzu ognistoczerwone słowa „I am Lord Voldermot”. – Zapamiętaj to imię. Będzie cię prześladować do końca twoich dni. – dodał, a następnie powiedział coś w mowie węży. Po chwili, na polanie obok nich, pojawił się duży, ciemnozielony wąż. Zasyczał groźnie i po krótkiej „rozmowie” z Tomem podpełz do sparaliżowanego strachem Rubensa. Wyciągnął język wydając dziwny odgłos i okrążył drzewo, o które oparty był chłopak. Kiedy jednak zbliżył się do niego, Tom zasyczał odwołując go.
- Następnym razem, nie będę tak łaskawy. – powiedział i odszedł zostawiając chłopaka samego.


<><><>

- Tom! Co ty tutaj robisz?
- Muffynko! Tak witasz dawnego znajomego? Chyba się mnie nie boisz…
- Nie, skąd. Wejdź proszę.
- A gdzie twój szanowny małżonek?
- W pracy.
- Mamusiu, kto to?
- Alish, nie przeszkadzaj nam. Idź do pokoju.
- Ale mamo!
- Nie ma żadnego ale! Do pokoju! Marsz!
- Tom, napijesz się herbaty?
- Nie Muffinko. Przyszedłem tu w innej sprawie…

<><><>

Zielony płomień trafił w pierś jasnowłosej kobiety. Jej ciało zgięło się w połowie i padło na podłogę. Martwa twarz zastygła w wyrazie zaskoczenia a przerażone oczy zwrócone były w stronę drzwi wejściowych, w których chwilę później pojawił się Rubens Mathias. Kiedy zobaczył ciało swej małżonki podbiegł do niej. W tym momencie Riddle wstał z fotela.
- Witaj Mathias.
- To ty! Ty dupku! Jak śmiałeś!
- Pamiętasz naszą przechadzkę do Zakazanego Lasu? Tą z przed czterech lat.
- Jesteś chorym gnojkiem! Mówiłeś, że ją kochasz! A teraz? Zabiłęś ją! – krzyknął wyciągając różdżkę, jednak Riddle był szybszy. Użył niewerbalnego zaklęcia, a różdżka Rubensa wylądowała na wyciągniętej dłoni jego oprawcy.
- Niegrzecznie jest podnosić różdżkę na przyjaciela rodziny. – powiedział ironicznie.
- Przyjaciel rodziny? Ty? Chyba śnisz!
- Uważaj Mathias na słownictwo! Jeszcze możesz wyjść z tego cało. Przyłącz się do mnie.
- Nigdy w życiu!
- Jak chcesz… Alish!
- Nie! Tylko nie ona!
- Tatusiu, wróciłeś! – krzyknęła dziewczynka biegnąc w stronę ojca. Kiedy zobaczyła ciało matki stanęła i popatrzyła na obu mężczyzn. – Co się stało mamusi?
- Posłuchaj Mathias. Daję ci wybór. Albo jesteś ze mną, albo ona zginie.
- Nigdy się do ciebie nie przyłącze. Jesteś psychopatą!
- W porządku. Avada…
- Nie! Zabij mnie! Alish ocal! Błagam…
Pokój wypełnił się przerażającym śmiechem. Śmiechem szaleńca.
- Wiesz ile obchodzą mnie twoje błagania? Avada Kedavra!
Dziewczynka osunęła się na ziemię. Rubens wrzasnął i rzucił się na Riddla. Łzy skapywały mu z oczu, był roztrzęsiony i rozkojarzony. Myślał tylko o jednym: „Zabić łotra!”. Riddle roześmiał się po raz kolejny. Skierował różdżkę na mężczyznę.
- Crucio! Teraz posłuchaj mnie uważnie. Wtedy w lesie powiedziałem ci, że zapamiętasz moje imię do końca swych dni. Nie wywiązałeś się z naszej umowy, dlatego muszę cię zabić… Wybacz, że nie zrobię tego w wyjątkowo paskudny i bolesny sposób, ale śpieszę się. Cały wszechświat czeka abym przejął władzę, a ja też się do tego palę… Avada Kedavra!


<><><>

- Nadchodzi nowa era! Era Voldemorta! Era Czarnego Pana! Morsmorde!

<><><>

Nad domem państwa Mathias pojawiła się zielona czaszka z wężem wypełzającym z jej ust. Voldemort uśmiechnął się ironicznie podziwiając swoje dzieło, choć Mroczny Znak stanie się postrachem czarodziejów dopiero za kilkanaście dni, kiedy większość angielskich domostw, nawiedzi Czarny Pan. Teleportował się z cichym pyknięciem wprost do Little Hangleton, by rozprawić się ze swym żałosnym ojcem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rosie-Posie
Biedny poeta



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 17:56, 23 Sty 2007    Temat postu:

Jak ja już dawno chciałam skomentować to opowiadanie! Aż mnie palce świerzbiły w klawiaturę, niestety, a tu musiałam wyłączać szybko komputer, albo sam mi się zwiesił... Ale co się wlecze, to nie uciecze! ( nie wiem czy dobrze napisałam to przysłowie, jak co to dajcie znać^^)
Dziwię się tylko, że nikt wcześniej nie skomentował tego opowiadania, ale są i dobre tego strony: wreszcie jestem pierwsza!^^
Od czego tu zacząć?
Po przeczytaniu, szczerze, mam mieszane uczucia.
Pomysł, jak pomysł, każdego może natchnąć. Ale nie bardzo mi się chce wierzyć, że Lord Voldemort miał jakąś dziewczynę - a tym bardziej kogoś kochał.
O wiele, wiele i jeszcze raz o wiele bardziej podobały mi opisy. Po nich dopiero mogę powiedzieć, że masz jakiś dryg, masz bogate słownictwo. Natomiast dialogi? Te to już niestety trochę mniej. Takie trochę nijakie.
Jeszcze raz wrócę do tych dłuższych kawałków tekstu: spodobał mi się szczególnie ten wątek w którym dowiadujemy się skąd się wzięło przezwisko "Muffynka". Jest taki lekki i wesolutki, czyli taki, jakie ja lubię najbardziej ^^
Wyjątkowo ( nie wiem czemu) utkwił mi w pamięci moment gdy Voldemort przyszedł do ich domu i ich wszystkich pozabijał. Choć ten moment w tekście nie jest aż tak sympatyczny^^

Co do Twojego stylu pisania. Po jednym Twoim tekście, i to jeszcze jednopartówce, nie mogę jeszcze za dużo powiedzieć. Jak kiedyś przeczytam więcej to mogłabym dopiero ocenić. Ale jesteś na dobrej drodze! Jak napisałaś taki tekst w godzinę, to co będzie dalej?^^
Chciałabym przeczytać w przyszłości więcej Twoich tekstów, może bardziej z tych "zwykłych"?^^

No nic, to ja już się dość nagadałam, muszę kończyć^^

Pozdrowionnka dla Ciebie, i dużo weny życzę
wasza
R.Posie

Ps: Godziny w opowiadaniach zawsze piszemy słownie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Ines Snape
Biedny poeta



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 22:57, 23 Sty 2007    Temat postu:

Dzięki za ocenę Smile
Co do Toma. On nie kochał Muffynki, dlatego go zostawiła. Uważam, że za dużo sobie wyograżał. Był od niej w jakiś sposób uzależniony, tak jak obecnie jest ze śmierciożercami. Po prostu gdy go zostawiłą on się poczuł urażony i się zemścił.
I to nie jest tak, że on stał się zły po tym wszytskim. Nie. To tylko powiedzmy, rozpoczęło erę Czarnego Pana Smile
A jak chcesz poczytać moje teksty, to jest ich jeszcze kilka na moim forum (ministerstwo-magii.phorum.pl). Nie ma ich za dużo, ale cały czas coś dopisuję. Aktualnie pracuję też nad takim jednym długim opowiadaniem i dodam je na neta dopiero jak skończę, ale wtedy na pewno się o tym dowiesz.
Dzięki jeszcze raz...
Pozdrawiam
Ina


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Ireth
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 19:18, 31 Sty 2007    Temat postu:

Wszyscy komentują, komentuję i ja! (Zgadnijcie, z jakiej to reklamy?^^).
Po zapoznaniu się z tym opowiadaniem postanowiłam coś skrobnąć. Na dodatek aby zaopatrzyć się w większą wiedzę przeczytałam powyższe komentarze. Rosie, ale się rozpisałaś! Post długości jak stąd do Mordoru! Tak trzymaj^^
Zaczynam. Najpierw pomyślałam - na łatwiznę poszła, same dialogi i na dodatek niby zamierzone (przypominam, że w zwłykłych opowiadaniach nadmiar rozmów jest zły). Lecz potem się zastanowiłam. Przecież jak mają być same dialogi, to trudno jest napisać takie które nie byłyby do niczego - trzeba się nad tym trochę pomęczyć. Tak więc, Tobie wyszło to całkiem nieźle, choć nie obyło się bez zgrzytów.
Teraz co do samej treści. Bije w oczy brak kanonizmu. Czy my tu mówimy o tym samym Voldemorcie? Ten którego ja znam, nie miałby dziewczyny i z zazdrości nie groziłby jej późniejszemu facetowi. Dopiero po przeczytaniu późniejszego wątku o wymordowaniu całego domu uspokoił mnie - mój Tom powrócił^^
O tym samym napisała Rosie. Później Ty odpisałaś, że to wcale nie tak, to miało być jakieś chore uzależnienie, itp. Okey, w tę bajke bym uwierzyła. Lecz ja wcale nie jestem głupia aby nam tłumaczyć o co tak na serio tutaj w tym wszystkim chodziło. Po prostu Ty nie potrafiłaś swojej koncepcji dobrze przedstawić. Dziwne, że aż dwoje ludzi tak odebrało Twój fanfick. Przecież my (czyt. czytelnicy) nie będziemy się sami domyślać o co autorowi chodziło. Twoim zadaniem jest to odpowiednio pokazać.
No to tyle jeśli chodzi o moją wypowiedź. Zapomniałam, aby napisać "To wcale nie było takie złe" - i rzeczywiście nie było.

Pozdrowienia
Ir.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Pisz i oceniaj innych! Strona Główna -> Zakończone fanfictiony Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin